logo zok

UWAGA! Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności.

Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce Czytaj więcej…

Zrozumiałem
Aktualności
wtorek, 12 maja 2020 08:18

Sztuka Pozytywnie Zaraźliwa

W poprzednich odcinkach **Sztuki Pozytywnie Zaraźliwej** prezentowałam Wam już artystów, którzy jako medium wykorzystywali papier, bibułę czy masę papier mâché
Dziś pozostaniemy w świecie papieru. Przedstawiam Wam **Calvina Nichollsa**, kanadyjskiego artystę tworzącego niesamowite reliefowe rzeźby.
Relief czyli płaskorzeźba kojarzy się najczęściej z trwałymi materiałami jak kamień, drewno czy glina. Reliefy podziwiać możemy zwłaszcza w architekturze, sztuce sakralnej, czy zdobniczej bądź jako indywidualne dzieła sztuki np ceramicznej. Płaskorzeźby z papieru to coś, co może zaskakiwać nie tylko wyborem materiału, ale i mistrzowskim poziomem precyzji wykonania.
Prace Calvina Nichollsa to wielowarstwowe, trójwymiarowe projekty, które powstają z wysokiej jakości papierów, głownie bawełnianego o płóciennej, mięsistej strukturze, czy z ręcznie czerpanego papieru morwowego o strukturze pulchnej i efektownych fakturach. Wstępem do pracy jest szkic. Każdy element wycinany jest ręcznie za pomocą skalpeli i noży X-Acto. Elementy pracy łączy klejami, które nie wpływają na kolor i strukturę papieru. Czas powstawania prac bywa różny, wykonanie dzieła zabiera mu przeciętnie od czterech tygodni do dwóch lat. Calvin Nicholls pracuje głównie z papierem w odcieniach bieli i szarości. W odbiorze jego prac istotne jest dla niego oddziaływanie światła i cienia na powierzchnię papierowych rzeźb. Fascynuje go dzika przyroda, dlatego ptaki i ssaki to główny temat jego twórczości.
Mam nadzieję, że Was podobnie jak i mnie zachwycą prace Calvina Nichollsa.
Zachęcam do zajrzenia w podane linki i zapoznania się z zamieszczonymi tam galeriami.
Tekst i opracowanie Anita Balińska
Dział: zok
piątek, 15 maja 2020 09:16

Sztuka Pozytywnie Zaraźliwa

Z dzisiejszego odcinka **Sztuki Pozytywnie Zaraźliwej** dowiecie się o obrazkach pachnących miodem i o tym jak smakują węgierskie koronki.
**Judit Czinkné Poór** do niedawna zajmowała się zawodowo malowaniem i zdobieniem porcelany. Dziś jej kunszt doceniają nie tylko portale poświęcone sztuce ale również najlepsze blogi cukiernicze. Zaczęło się od świątecznego piernika, który wykonała w prezencie dla przyjaciół. Dziś marka **Mezesmanna** cieszy się dużą popularnością, a tradycyjne, miodowe pierniki, które na Węgrzech stanowią typowy podarunek na specjalne okazje, choć nadają się do jedzenia, traktowane są raczej jako dzieło sztuki niż słodka przekąska.Wzory na ciasteczkach i miodowych piernikach Judit inspirowane są tradycyjnymi wzorami węgierskiej sztuki ludowej. Pierniczki zdobi również malując na nich obrazki z efektem 3D, są to często bardzo realistyczne portrety zwierząt, urocze motywy dziecięce czy świąteczne wzory.
Zdobienia powstają z lukru królewskiego, na który przepis bez trudu znajdziecie w sieci. Lukier musi mieć odpowiednią gęstość i konsystencję, aby zachował kształt a jednocześnie puszystość. Odcienie uzyskuje stosując barwniki spożywcze. Maluje specjalnymi rożkami cukierniczymi, które służą do zdobienia ciast i tortów, a także patyczkami i pędzelkami.
Zajrzyjcie pod podane adresy, tam znajdziecie zarówno galerie pełne pięknych smakołyków jak i ciekawe filmiki, w których widać, jak krok po kroku powstają misterne i bezbłędne wzory. Podglądajcie, ćwiczcie precyzję a być może ktoś z was na święta podaruje najbliższym własnoręcznie wykonany, artystyczny piernik ze słodką dekoracją, którego szkoda będzie zjeść :)
Tekst i opracowanie Anita Balińska
Dział: zok
wtorek, 19 maja 2020 10:03

Sztuka Pozytywnie Zaraźliwa

To już przedostatni post z cyklu Sztuki Pozytywnie Zaraźliwej. Za oknem wiosna w pełnym rozkwicie. Coraz śmielej wychodzimy z domów. Dlatego też dziś będzie o sztuce w przestrzeni miejskiej i krótko o tym, co możemy w niej znaleźć, a także o pewnym rysowniku, którego niepozorne prace odmieniają szarą, uliczną przestrzeń.
O graffiti, muralach, obrazach wielkoformatowych, surrealistycznych obrazach 3D, happeningach, performansie, plakatach, vlepkach, rzeźbach plenerowych, instalacjach i wielu, wielu innych formach wyrazu artystycznego będącego często odbiciem nastrojów społecznych, wzbudzających kontrowersje, intrygujących, można pisać eseje.Szeroko pojęty street art, czy urban-art, sztuka w przestrzeni miejskiej, jest postrzegana jako sztuka żywa, wpisująca się w tkankę miejską, wykorzystująca miejską infrastrukturę, poruszająca ważne społecznie tematy, prowokacyjna, wciągająca w interakcję. Sposobów wyrazu artystycznego poprzez sztukę uliczną jest tak wiele, że nie sposób wpisać ją w jakiekolwiek ramy, dlatego to głównie opinia publiczna ocenia i weryfikuje powstałe dzieła, to mieszkańcy określają co sztuką jest, a co stanowi jedynie przejaw aktów wandalizmu.
O takich postaciach jak Cukin - artysta z Koszalina którego plakaty czy murale zdobywają co raz większą popularność w kraju i za granicą, NeSpoon - polskiej artystce, której koronkowe instalacje, ażurowe gliniane odbitki, czy murale zdobią zarówno drzewa jak i budynki w wielu miastach Europy, czy Banksy - ikonie londyńskiego street artu, którego symboliczne szablony wpisały się już na stałe w przestrzeń miejską, pewnie słyszeliście.
Znacie również zapewne złocienieckie murale, reliefy czy rzeźby parkowe i choć tych miejsc w Złocieńcu jest niestety niewiele, stanowią one charakterystyczne punkty miasta. Osobiście mam nadzieję, że w przyszłości prawdziwa sztuka uliczna w naszym mieście się rozwinie i znajdą się twórcy, których prace urozmaicą i nadadzą charakteru szarym zaułkom, zaniedbanym zakamarkom i betonowym podwórkom. Czasami trzeba na prawdę niewiele, aby mijana co dnia zaniedbana ulica, czy odrapana ściana budynku zamiast przygnębienia wywołała uśmiech lub przynajmniej zmuszala nas do zwolnienia kroku.
Takim właśnie czarodziejem, jest **David Zinn**, mój ulubiony artysta street artowy, którego niepozorne, niewielkie prace zdobią ulice Michigan, Nowego Jorku, ale znaleźć je można również w Szwecji i na Tajwanie. Dawid fantastycznie wykorzystuje elementy infrastruktury, detale takie jak pęknięcia, dziury, pokrywy studzienek, słupki. Jego zabawne postaci takie jak Sluggo czy Philomena wspaniale wpisują się w zakamarki miast i chodników. Prace Davida nie są trwałe, maluje głównie pastelami, kredą i węglem, które po chwili potrafi zmyć deszcz. Nie planuje, improwizuje na miejscu, inspirując się zastanymi elementami, na które przeciętny człowiek, nie zwraca uwagi. Uwielbiam świat Davida, poetycki, uroczy, pełen dziwnych stworzeń, które chyba w każdym przechodniu wywołują uśmiech.
Wypatrujcie zatem wokół siebie przejawów sztuki, może i w naszym mieście pojawią się artyści tacy jak David czy NeSpoon, a ich pomysły rozjaśnią nieco szarość betonowych ulic.
Zapraszam dziś do kilku galerii zdjęć z pracami zarówno Davida Zinna, jak i NeSpoon.
Dział: zok
piątek, 22 maja 2020 08:48

Sztuka Pozytywnie Zaraźliwa

To pożegnalny odcinek Sztuki Pozytywnie Zaraźliwej.
Przed nami sezon wakacyjny i urlopowy, dlatego chciałam zainspirować Was na pożegnanie pomysłem na kreatywny wypoczynek.
Land Art - sztuka ziemi, czy sztuka krajobrazu to fantastyczny sposób na wyrażanie swoich emocji i twórczych pomysłów w przestrzeni. Krajobraz w sztuce land artu nie jest tłem, to on stanowi materiał rzeźbiarski. Bez negatywnej ingerencji w środowisko, przy wykorzystaniu elementów które w danym otoczeniu występują, można tworzyć formy przestrzenne, pięknie wpisane w krajobraz.
Ten sposób spędzania wolnego czasu na plażach, w lasach, czy nad strumieniami jest formą relaksacji, ma też znamiona medytacji, bowiem wymaga skupienia i ciszy. Materiałem mogą być dowolne elementy, jak piasek, kamienie, szyszki, patyki czy śnieg.
Land art zapoczątkowano w latach 60-tych w Stanach Zjednoczonych, nie jest więc nowym nurtem w sztuce, wciąż jednak posiada swoich zwolenników, od artystów, którzy dosłownie przenoszą góry, zasłaniają wybrzeża, malują na wodzie, po tych, którzy przez wiele godzin budują mosty z kamieni bez żadnego spoiwa, czy łamiąc źdźbła traw rysują kręgi zbożowe. Praca artystów landartowych przypomina nieco zabawy dziecka w piaskownicy, tylko skala bywa większa.
Ta forma wyrazu artystycznego ma dla mnie ogromny urok, bo pozwala zarówno na bezpośrednie obcowanie z naturą, jak i na kreatywność, która może wnieść nieco niezwykłości w znany krajobraz.
W galerii zdjęć przedstawiam Wam kamienne mandale Jona Foremana, walijskiego artysty, uczestnika wielu festiwali Land Artu na świecie, Boba Verschuerena z Belgii, tworzącego drewniane instalacje, Jarosława Koziary, lubelskiego artysty tworzącego niezwykle roślinne rysunki oraz fantastyczne rzeźby Bronwyn Berman. To tylko przykład tego, czym może być sztuka krajobrazu. Podpatrujcie, wykorzystujcie w swoich ogrodach i najbliższym otoczeniu.
Dziękuję wszystkim, którzy spotykali się ze mną w Sztuce Pozytywnie Zaraźliwej. Bądźcie kreatywni!
Pozdrawiam
Anita Balińska
Dział: zok
Strona 2 z 2

Nasi partnerzy:

  sksil ForumKrakow Zachodniopomorskie logo mkidn 6490reklama kinads poziomaLR baner     DSI logo    logo m kult  erasmus ekdus DKplus