W dzisiejszym odcinku **Sztuki Pozytywnie zaraźliwej** będzie pastelowo i szeleszcząco, a to wszystko za sprawą **Marianne Eriksen-Scott Hansen**
Papierowe kwiaty swoją historię, sięgającą II wieku naszej ery, zawdzięczają starożytnym Chińczykom. Podczas rytuałów modlitewnych i uroczystości wykorzystywali je również dawni Aztekowie i Majowie. Do dziś w kulturze Meksykańskiej olbrzymie konstrukcje z papierowych kwiatów są ważną częścią sztuki ludowej. I u nas rzemiosło tworzenia kwiatów z bibuły i krepiny ma się dobrze. Pewnie nam wszystkim kojarzy się dziecięcymi bukietami wykonywanymi na szkolnych zajęciach plastycznych, z wielkanocnymi palemkami czy ludowymi dekoracjami z okazji święta plonów. Popularność i łatwa dostępność do materiału jakim jest dziś papier, bibuła czy krepina pozwala rozwijać tę dziedzinę rękodzieła, a szeroka gama kolorów i faktur umożliwia tworzenie rozmaitych fantazyjnych, kwiatowych dekoracji.
Na wyżyny sztuki tworzenia papierowych kwiatów wspięła się duńska artystka i projektantka mody Marianne Eriksen-Scott Hansen. Jej oszałamiające konstrukcje kwiatowe powstają z cieniutkiej bibuły. Bez wzorów i szablonów - ręcznie wycina wzory z 50-60 warstw papieru jednocześnie. Nie korzysta w programów komputerowych, wycinarek laserowych i innych narzędzi prócz nożyczek. Bibuły w naturalnych, pastelowych barwach pozwalają jej tworzyć ogromne instalacje i tylko ręce nadają materiałowi odpowiednie kształty i struktury, jak gałązki, listki czy pączki. Sama mówi, że podczas tworzenia, kruchość, jaką charakteryzuje się pojedyncza warstwa papieru, zamienia poprzez wielowarstwowość w mocny i elastyczny materiał. Te niezwykłe i ogromne dekoracje wykorzystywane są w wielu projektach takich jak scenografie na pokazach mody, instalacje na uroczystościach, a podziwiać je można w muzeach i galeriach na całym świecie.
Zapraszam do odwiedzin podanych linków, tam w galeriach zobaczyć możecie różnorodność prac artystki.
Mam nadzieję, że zainspirują Was do tworzenia własnych, unikatowych bukietów i dekoracji.